poniedziałek, 26 listopada 2012

Szał zakupów w Rossmanie ;)



Dziewczyny, pokazujecie na blogach swoje Rossmanowe zdobycze, więc ja też podzielę się moimi na blogu. W Rossmanie byłam już dwa razy, taki szał mnie ogarnął :D I powstrzymuję się przed pójściem kolejny raz. To już się nazywa zakupoholizm, powinnam się leczyć haha ;) Na zdjęciach przedstawiam Wam zakupy poczynione nie tylko z kolorówki. Łącznie wydałam na nie ok. 55 zł ;) A tusze po ok. 5,50 zł to już wgl hit, dlatego w końcu przekonałam się, żeby wziąć do wypróbowania ten zielony z Wibo. Krem do rąk z Garniera, który zawsze ratuje moje dłonie zimą. I przepiękny lakier. Długo szukałam takiego koloru, ale nigdy jakoś nie patrzyłam na te z Mannhatanu. Ten jest pierwszy i jestem zachwycona! W połączeniu ze złotym top coatem jest jeszcze bardziej piękny. Zostawiam Was ze zdjęciami, buźka ;)





 A Wy poszalałyście w Rossmanie? Co kupiłyście?  

sobota, 24 listopada 2012

Olay szuka nowej właściecielki +rozdanie u JuicyBeauty

To znowu ja :P Jak obiecałam tak jeszcze dzisiaj ogłaszam nowe mini-rozdanie związane ze zmianą mojej pielęgnacji twarzy. Tym razem do zgarnięcia jest hydrożel Olay do skóry tłustej i mieszanej. Mi ten produkt nie przypadł do gustu, użyłam go jedynie 5 razy, więc zużycie znikome. Może którejś z Was będzie odpowiadał. Zasady tak jak w przypadku poprzedniego mini-rozdania. 



Regulamin: 
1. Produkty w mini-rozdaniach są używane, jednak z długą datą ważności. Za każdym razem przedstawiam stan zużycia.
2. Sponsorem, że tak powiem "nagród" jestem ja- Variable Monika.

 3. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)


Zasady:  

Szybkie mini rozdanie, a więc zasady też bardzo proste. Warunek konieczne- MUSISZ BYĆ PUBLICZNYM OBSERWATOREM MOJEGO BLOGA I BYĆ PEŁNOLETNIM (Niepełnoletnie osoby proszę o skan zgody rodziców na udział w mini rozdaniu na maila, którego znajdziecie po prawej stronie w zakładce "O mnie"
Macie czas do piątku 30 listopada. Wybraną osobę ogłoszę w przyszłą sobotę (1 grudnia), a więc tym razem macie nieco więcej czasu :)
Nic więcej. 


A więc chcących wziąć udział w zabawie proszę o zostawienie w komentarzu informacji: 

Chcę Olay ;)

Obserwuję jako: 

E-mail: 


 ***

Na koniec chciałabym Was zaprosić na rozdanie u JUICYBEAUTY, w którym do zgarnięcia jest duuużo fajnych rarytasów kosmetycznych ;) 

 

 

Paletka Wibo, wyniki mini-rozdania, szlachetna paczka

Hej ;) Dzisiaj taki zbiorczy post, bo znowu mam dużo Wam do przekazania. Tag przełożyłam na następny raz (w końcu go zrobię, ale jeszcze trochę cierpliwości ;P).
Dzisiaj zostawiam Was ze zdjęciami paletki z limitowanej edycji Wibo. Brązowy i biały naprawdę polubiłam i jak na tak tanie cienie (ok.10 zł) to są całkiem ok. Nie zauważyłam, zeby zbierały się w załamaniu powieki. Pigmentacja może nie powala na kolana, ale cienie trzymają się nawet cały dzień, więc myślę, że warto spróbować. Zostawiam Was ze zdjęciami, a w dalszej części kolejne informacje ;)







Kolejna sprawa to wyniki mini-rozdania. Myślałam, że będzie więcej chętnych, ale niestety (albo stety dla dziewczyn ;)) zgłosiły się tylko dwie dziewczyny. Więc szanse były pół na pół, ale i tak skorzystałam z maszyny losującej. Jeszcze dziś późnym wieczorem albo jutro pojawi się kolejny produkt, który będzie szukał nowej właścicielki. Być może będzie bardziej pożądany niż bb krem Garniera, który wiele z Was miało już okazję testować. Jeśli w drugim mini-rozdaniu nie będzie chętnych to po prostu ich chyba zaprzestanę, więc dziewczyny, zgłaszać się (czekają między innymi produkty Iwostin ;))
No ale do sedna, Garniera zgarnia: 




Gratuluję Ewelinko, zaraz wyślę do Ciebie maila :) 


I ostatni sprawa o jakiej chciałabym Was poinformować to Szlachetna Paczka, którą organizuje Paulina. WIĘCEJ INFO TUTAJ. Zapraszam Was do wspólnej pomocy, każda złotówka może pomóc rodzinie, której Paulina chce przygotować paczkę, a właściwie paczki. Bardzo fajna inicjatywa, nas nie zbawi te kilka złotych, a innym może pomóc. Zapraszam na jej bloga po więcej info. Wy też możecie zostać bohaterami! ;) Ja już wysłałam przelew, a Ty? :)

http://img841.imageshack.us/img841/6973/whitelj.png 


Napiszcie jak podoba Wam się paletka, co myślicie o serii mini-rozdań i czy wzięłyście bądź weźmiecie udział w tworzeniu szlachetnej paczki. Buziaki ;)

piątek, 23 listopada 2012

Jak wygląda teraz moja pielęgnacja twarzy?

Witam Was serdecznie ;) W końcu powróciłam już na dłużej do blogosfery. Ostatni tydzień był dla mnie dosyć ciężki. Matura, choć próbna dała się we znaki. Obiecałam Wam już dwa tygodnie temu przedstawić Wam moją aktualną pielęgnację twarzy po wizycie u nowego dermatologa.

Myślę, że pielęgnacja jaką polecił mi dermatolog wyda się dla wielu z Was kontrowersyjna, ale muszę przyznać, że jak na razie mi służy.


Jak w takim razie pielęgnuję twarz? Nie będzie tego dużo, ot podstawowa minimalna pielęgnacja, dzięki której oszczędzam trochę czas i przede wszystkim pieniądze, z czego bardzo się cieszę. W końcu mogę kupować więcej kolorówki niż coraz to nowszych kremów i maści na trądzik, które w gruncie rzeczy do tanich nie należą. :(


Dermatolog przepisał mi dwa cudeńka (jeden w ilości razy 2), które przeokropnie wysuszają skórę, ale niestety na tym ta kuracja polega.


A jak to stosuję i co z tym robię?
WIECZOREM: Używam tych produktów jedynie na noc. Po umyciu twarzy MYDŁEM (tak, dobrze przeczytałyście, mydłem) używam tego płynu w butelce jak toniku, zwilżając nim wacik i przecierając twarz. Później nakładam białe mazidło, cienką warstwą tak jak podkład i tak idę spać. Zapachy przyjemne nie są, bo maść należy do typowo aptecznych zapachów, a "tonik" wali alkoholem na kilometr... No ale poświęcam się, bo w końcu dążę do idealnej buźki! ;)

RANO: Rano zmywam tą maść znowu wodą z mydłem. Może to być jakiekolwiek mydło. Dla dzieci, szare mydło lub jakieś kwiatowe, zapachowe itp. Nie ma to większego znaczenia. Ważne, zeby mydło było w kostce, a nie w płynie. Następnie kremuję buźkę najzwyklejszym kremem Nivea. Tym Classic, niebieskim, którego używały nasze babcie (nie wiem jak Wasze, ale moja używa go do dzisiaj :P). NIe może to być ten biały Nivea Soft niestety. I to wszystko. Jaka oszczędność czasu, prawda? I pieniędzy, bo za mazidło i płyny robione w aptece wydałam tylko 22,50, a kremik kosztuje ok. 3 zł. Można zamiast kremu Nivea używać do natłuszczania twarzy wazeliny kosmetycznej. Ja jednak wybrałam Nivea.


Jest jednak jedno, największe ale: NIE MOŻNA UŻYWAĆ PODKŁADU DO TWARZY. 
Dlaczego? Pan dermatolog powiedział mi, że chcąc wyleczyć trądzik trzeba zapomnieć o podkładzie. Pozwolił mi ich używać jedynie na imprezy i Sylwestra :P Można natomiast używać pudry sypkie lub w kamieniu. Na początku trudno było mi się przestawić, nie wyobrażałam sobie wyjść na ulicę bez podkładu. Teraz od 2 tygodni jest to dla mnie normą, oszczędzam przy tym czas na robieniu porannego makijażu.

Na razie z pierwszych efektów jestem w miarę zadowolona, zobaczymy jak będzie dalej.

Wszystkie moje dotychczasowe produkty poszły w odstawkę, a dermatolog powiedział mi, zebym zapomniała o produktach typu La Roche Posay, Iwostin, Vichy itp, które służą jedynie nabijaniu pieniędzy producentom. Może jest w tym trochę prawdy. Do tej pory używałam tylko takich produktów. Polecała mi je poprzednia pani dermatolog. Nie pomogła mi ona jednak w dużej skali. Jedynie wielkim odkryciem jaki mi przepisała był żel Epiduo, o którym Wam już pisałam. Wpłynął on na znaczną poprawę mojej cery, ale jednak ciągle mi mało i poszukuję nowych rewolucyjnych produktów, za których pomocą raz na zawsze pożegnam mój problem z cerą. Na razie Epiduo idzie w odstawkę oraz wszelkie inne maści, Iwostiny itd.

Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.

Co sądzicie o takiej pielęgnacji? Czekam na Wasze komentarze i opinie. Może ktoś z Was podobnie pielęgnuje swoją cerę? (Mam na myśli mydło i krem Nivea ;)) 

Pozdrawiam Was serdecznie, M. ;)

P.S. Jutro pokażę Wam moje zakupy Rossmanowe (ach te promocje!;)) oraz przygotuję tag, do którego zaprosiła mnie Justynka. W końcu może uporam się z pokazaniem Wam paletki z limitki Wibo, sprayu do włosów z Dove oraz białej kredki, która jest moim ostatnim odkryciem. Serdecznie zapraszam.

AAA! Zapraszam Was też na serię mini-rozdań, które planuję w związku ze zmianą pielęgnacji. Szczegóły w poście niżej. Możecie w pierwszym rzucie zgarnąć bb krem Garniera. (post niżej) Zapraszam Was serdecznie do zabawy. Rozpisałam się dziś, ale chciałam Wam tyyyyyyyyyyyle przekazać ;) Buźka.

czwartek, 22 listopada 2012

Garnier BB krem szuka nowej właścicielki! ;)

Hej :) Matura z 3 podstawowych przedmiotów napisana, jeszcze tylko jutro rozszerzony wos i mam weekend ;) Więc znalazłam chwilę by napisać kilka słów.
Wychodzę do Was z pewną propozycją. Wspominałam już na blogu, że moja pielęgnacja zmieniła się radykalnie za sprawą jednego z dermatologów i jak na razie widzę znaczącą różnicę. Zmieniłam radykalnie produkty. Dlatego chciałabym zorganizować kilka małych rozdań produktów do pielęgnacji twarzy. Nie prędko pewnie wrócę do stosowania tych kosmetyków, a szkoda, żeby się marnowały i leżały w szafce skoro ktoś może z nich skorzystać. Posty i tego typu małe rozdania będą pojawiać się raz w tygodniu także bądźcie czujne ;)

Można powiedzieć, że to też tak w ramach podziękowania za te ponad 2 tys. wyświetleń i prawie 30 obserwatorów. Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy są ze mną :*

Pierwszy produkt szukający nowej właścicielki to wszystkim już znany krem BB Garnier w odcieniu Light. :) Zużycie produktu to jakieś niecałe 1/3 produktu, bo używałam tego produktu tylko w lato :)


Regulamin: 
1. Produkty w mini-rozdaniach są używane, jednak z długą datą ważności. Za każdym razem przedstawiam stan zużycia.
2. Sponsorem, że tak powiem "nagród" jestem ja- Variable Monika.
3. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)


Zasady:  
Szybkie mini rozdanie, a więc zasady też bardzo proste. Warunek konieczne- MUSISZ BYĆ PUBLICZNYM OBSERWATOREM MOJEGO BLOGA I BYĆ PEŁNOLETNIM (Niepełnoletnie osoby proszę o skan zgody rodziców na udział w mini rozdaniu na maila, którego znajdziecie po prawej stronie w zakładce "O mnie"
Wybraną osobę ogłoszę w sobotę :)
Nic więcej. 

A więc chcących wziąć udział w zabawie proszę o zostawienie w komentarzu informacji: 
Chcę Garniera ;)
Obserwuję jako: 
E-mail: 


Podoba Wam się taki pomysł na serię mini-rozdań? Piszcie w komentarzach, czy chcecie takie małe rozdanka :) Pozdrawiam ;) M. 
   

poniedziałek, 19 listopada 2012

Baza matująca Mariza

Hej wszystkim ;) Dzisiaj chciałam napisać Wam parę słów o bazie matującej pod makijaż firmy Mariza, którą otrzymałam w ramach współpracy z Panem Mateuszem z firmy Mariza. Nie wpłynie to jednak na moją ocenę tego produktu. Od jutra czekają mnie próbne matury, ale jednak znalazłam czas, żeby Wam w końcu o niej napisać. Jak to dobrze, że od miesiąca mm zrobione zdjęcia do tego postu ;P





 Baza matująca, a więc przeznaczona do cery tłustej lub mieszanej. Jak sprawdziła się u mnie?
 Tak jak producent określił baza ma satynową formułę. Naprawdę fantastycznie się rozprowadza i pozostawia skórę twarzy bardzo gładką, idealną pod makijaż. Matuje cerę to jest fakt, nie patrzyłam jednak na zegarek ile godzin ten efekt trwał, ale muszę jej przyznać jedno: MAKIJAŻ PRZETRWAŁ SOBOTNIĄ IMPREZĘ. Z czego oczywiście ogromnie się cieszę. Pod koniec dokonałam jedynie małej poprawki pudrem w kamieniu, ale jestem pod ogromnym wrażeniem, że tak mało znana marka zachwyciła mnie tak dobrym produktem. Od dawna szukałam takiego produktu i teraz znalazłam ;) Baza świetnie wygładza skórę i co ważne- przy jej używaniu nie tworzy się efekt maski. Mi wystarcza jedna pompka, czasem dwie, żeby rozprowadzić produkt na całej twarzy, a więc kosmetyk jest bardzo wydajny. Opakowanie też bardzo na plus, bo oprócz wygodnej w używaniu pompki ma jeszcze szklaną buteleczkę i solidne zamknięcie. No i oczywiście jedna z ważniejszych kwestii- nie był testowany na zwierzętach. Niestety zmieniam kwestie pielęgnacji skóry (szczegóły już niebawem)  i nie będę mogła używać tego produktu dość często, bo od tygodnia nie używam podkładu, ale na imprezy ta baza będzie moim must have!




A Wy miałyście ten produkt? A może macie swoje sprawdzone bazy? Czekam na Wasze komentarze. Pozdrawiam Was cieplutko :)
M. 

piątek, 16 listopada 2012

Czas na Flos-Lek!

Hej ;) Dzisiaj będzie szybko, bo za chwilkę wychodzę, ale za to konkretnie ;) Chcę też Was od razu przeprosić, ale przez najbliższy tydzień nie będę miała czasu pisać. W przyszłym tygodniu mam próbne matury, a jutro lecę na imprezę się odstresować. ;)
A teraz chcę Wam powiedzieć o żelu pod oczy i na powieki ze świetlikiem i rumiankiem.



 
 Po obietnicach producenta, które macie na zdjęciu czas na moje wrażenia. Żel może nie jest wielkim nawilżaczem naszych okolic oczu, ale za to przyjemnie koi i łagodzi skórę. Zauważyłam też, że bardzo ładnie rozjaśnia oko. Nie redukuje worków pod oczami, ani nic z tych rzeczy, ale ładnie, delikatnie rozjaśnia. Idealnie sprawdza się na noc i na dzień pod makijaż tak jak zapewnia producent. Cienie się na nim nie rolują, a sam żel szybko się wchłania dając przyjemne uczucie na oku i pod okiem ;) I oczywiście ogromny plus za to, że nie podrażnia oczu! Noszę soczewki, więc ważne jest dla mnie to, żeby produkt zawierał na opakowaniu informację: "bezpieczny przy szkłach kontaktowych". I tak właśnie jest. Cena jego też jest przystępna, a dostać go możemy w większości drogerii jak i w aptekach. Nie polecałabym go jednak osobom, które oczekują od tego produktu silnego nawilżenia. Bo produkt owszem lekko nawilża skórę, ale jeśli mamy suchą skórę wokół oczu to obawiam się, że nie da sobie rady.





A Wy jakich produktów używacie do pielęgnacji okolic oczu? 
Miłego weekendu! ;)

wtorek, 13 listopada 2012

Ziołowe szampony i odżywka Eva Natura

Dzisiaj post, do którego w końcu się zebrałam, żeby opowiedzieć Wam o 2 ziołowych szamponach i odżywce Eva Natura, które otrzymałam w ramach współpracy z firmą Pollena Eva i Magazynem Energa. Dziękuję Pani Kasi za możliwość przetestowania tych kosmetyków i zaznaczam, że nie zaważy to na opinii o produktach.

Od zawsze rodzice i babcia powtarzali mi, że najlepsze szampony to te ziołowe. Kłócili się wręcz ze mną, że nie ma lepszych, że kiedyś ludzie mieli tylko szampon brzozowy lub pokrzywowy i też jakoś żyli i mieli piękne, zdrowe włosy. Czy tak oby jest na pewno? Moim zdaniem mija się to trochę z prawdą. Szampony ziołowe, owszem są dobre, ale nie wszystkie odpowiadają naszym wymaganiom włosowym i przede wszystkim skórnym. Jak było w moim przypadku?


Uwielbiam testować szampony ziołowe, chyba to właśnie rodzice i babcia mi to zaszczepili :P, dlatego też z wielką nadzieją przystąpiłam do testów. Jeden z produktów przyniósł rozczarowanie, a jeden z nich zostanie chyba ze mną na dłużej, bo moje włosy go pokochały ;)



 Na pierwszy ogień leci szampon, z którym się nie polubiłam, a właściwie moja skóra głowy. Jak wiecie mam ją strasznie wrażliwą, dlatego wiele z szamponów mi nie odpowiada. Trochę się zawiodłam, bo skoro jest to szampon do włosów z tendencją do łupieżu to będzie on w miarę delikatny. Efekt? Podrażniony, swędzący skalp i niewielki łupież... Niestety. Nawiasem jeszcze mówiąc straszny z niego śmierdziuszek :P Po kilku użyciach, gdy zorientowałam się, ze to on jest winowajcą odstawiłam go i po chwili odpoczynku od tego szamponu zabrałam się za testowanie kolejnego, do którego w komplecie otrzymałam też odżywkę.




 Obietnice producenta jak zwykle przedstawiam Wam na fotce:




 Jakie było moje zdziwienie kiedy ten szampon okazał się o wiele lepszy od poprzedniego. Chociaż to od tamtego oczekiwałam więcej. Jak widać można się zaskoczyć. Nie zauważyłam jakiegoś wielkiego wzmocnienia włosów po nim, ale włosy są bardzo dobrze po nim oczyszczone i puszyste (nie mylić z efektem puchu!). Nie spowodował on podrażnienia mojej skóry głowy tak jak jego poprzednik. I o wiele lepszy ma zapach. Chociaż nie mówię, że jest on ładny, bo zapach czarnej rzepy jest w sumie specyficzny :)





 Wraz z szamponem zaczęłam też testować odżywkę z tej samej serii. Również z czarną rzepą. I tu jest moje wow! Odżywka choć niepozorna to jestem nią zachwycona! Ma w swoim składzie niezdrowe składniki dla naszych włosów, ale w sumie które włosy ich nie kochają? Dawno nie miałam tak gładkich i miękkich włosów jak po tej odżywce. Zawsze musiałam stosować jeszcze jakieś wspomagacze (czyt. spraye i inne produkty do stylizacji, żeby osiągnąć najmniejszy efekt tak miękkich włosów), a tymczasem to wszystko daje mi ta odżywka. W międzyczasie kończę Isanę z olejkiem z Babassu i wiem, że ta będzie zaraz po niej moją ulubioną, choć nie ma tak dobrego składu jak Isana :( Na pewno kupię kolejną, bo jestem nią zachwycona!
Z zapachem jest jak w przypadku szamponu, jest on specyficzny i utrzymuje się na włosach, ale ja już się do niego przyzwyczaiłam i wcale mi on nie przeszkadza :)





 Jeden wspólny minus jaki zauważyłam we wszystkich produktach to opakowania... Strasznie niepraktyczne zamknięcia, z których produktów strasznie się wylewa i przez to marnuje. Jeden z szamponów w czasie przesyłki trochę się przez to rozlał. Dlatego apel do firmy o zmianę opakowań, bo są niestety niepraktyczne :< (szczególnie na wyjazdy).






A Wy miałyście te produkty? Jakie są Wasze wrażenia? A może możecie mi polecić jakieś inne ziołowe szampony ? Czekam na Wasze komentarze :) Buziaki! 

M. xoxox

P.S. Na recenzję czeka jeszcze baza pod makijaż Mariza (współpraca), ale recenzję napiszę dopiero w przyszłym tygodniu. Chcę sprawdzić jak wytrzyma imprezę ;)

sobota, 10 listopada 2012

Mały przegląd korektorów




Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje korektory i napisać Wam kilka słów o każdym z nich. Myślę, że będzie to konkretny post bez zbytecznego rozwodzenia się. Na koniec jeszcze pewna nominacja i odpowiedzi na pytania :) Zatem, do dzieła! ;)






 Pierwszy z nich to mój ulubieniec i najlepszy korektor jaki do tej pory miałam- korektor antybakteryjny Bell odcień jasny- 01. Rzeczywiście korektor ten nie zatyka porów i jako jedyny idealnie dopasowuje się do odcienia mojej cery. Inne są albo zbyt pomarańczowe, albo za ciemne. To mój KWC, o którym już pisałam. Może nie jest jakiś bardzo trwały i nie trzyma się na mojej buzi cały dzień, ale efekt jaki daje, mi odpowiada. Zakrywa, maskuje, nie zatyka, idealny kolor dla mojej cery-czego chcieć więcej? :) A cena też przyzwoita. Wczoraj kupiłam kolejne opakowanie za 7,80 zł.








 Drugi z moich zbiorów jest korektor to korektor maskujący Manhattan, o którym już teraz mogę powiedzieć, że to kompletna porażka. To właśnie on strasznie zapchał mi ostatnio pory i moje małe zaczerwienienia, które nim maskowałam przybrały postać bolących krostek. Teraz mogę spokojnie powiedzieć, że to była jego wina,bo po odstawieniu go wszystko zaczęło wracać do normy. Kolor choć miał być najjaśniejszy to i tak dla mnie za ciemny :( Ogólnie nie polecam, bo może zrobić krzywdę wrażliwcom. Nie będzie mi chociaż szkoda go wyrzucić, bo anim się zorientowałam, że to on jest sprawcą mojego złego stanu cery to zużyłam prawie cały. Cena ok 18 zł.






 Trzecim i ostatnim korektorem jest trio z Oriflame. Jak widać na zdjęciu kolor do maskowania jest strasznie ciemny, więc bez zmieszania z jakimś innym korektorem kompletnie się nie nadaje. Maskuje średnio. Zielonego nie lubię używać, ale czasem mi się zdarzy. Najlepszy z tego trio jest ten żółty. Bardzo fajnie maskuje cienie pod oczami, więc jeśli mam jakąś nieprzespaną noc to ten korektor spełnia swoją rolę.


 A tak prezentują się kolory wszystkich korektorów:
Jak widać najlepszy jest ten z Bell.


***


Wyróżnienie Liebster Blog



Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.
 
 
Wyróżnienie to dostałam od Anushki, której serdecznie dziękuję :*
 
A więc pora na odpowiedzi: 
 

1. Ulubiony cień do powiek?


Zdecydowanie Party All Night od Essence, który pokazywałam w ostatnim poście. Więc kto nie widział to zerknijcie :)

2. Dyskoteka w klubie czy prywatka?
 W sumie obie opcje lubię, ale ostatnio chyba zdecydowanie prywatka.
 
3. Włosy długie czy krótkie?
 Oczywiście, że długie!
 
4. Ulubiony kosmetyk z kolorówki?
 Tusz, nie mogłabym się bez niego obejść ;)
 
5.  Ulubiony film?
 Zawsze mam z tym problem, żeby powiedzieć, który jest ulubiony, ale na chwilę obecną chyba "Ostatnia piosenka" na podstawie książki Sparksa. Film, a książka to raczej dwie sprawy, ale na filmie tak samo jak i czytając książkę dosłownie się popłakałam :)
Jeszcze jeden ulubiony film to "Czarny łabędź"
 
6. Złoto czy srebro?
 Srebro. 
 
7.  Sweter rozpinany czy golf?
 Sweter rozpinany. Nienawidzę golfów :P
 
8. Spodnie czy spódnica?
 Przede wszystkim wygoda, czyli spodnie
 
9. Ulubione perfumy?
 Od dłuższego czasu Moschino Love Love, Giordani Gold z Oriflame i Dolce&Gabbana Light Blue (na które wciąż choruję :P)
 
10. Kraj który chciałabyś odwiedzić?
 Wszystkie ciepłe kraje, a do tego Francja, Stany Zjednoczone i Dubaj :) Trudno mi się zdecydować na jeden, ale jeśli już miałabym wybrać to byłyby to Stany Zjednoczone
 
11.Największe marzenie?
 Hmm, osobistych marzeń zdradzać może nie będę, ale jednym z moich marzeń jest chęć posiadania wielkiej biblioteczki w domu, pięknej i wielkiej kolekcji płyt moich ulubionych wykonawców oraz posiadanie wielkiej garderoby i pokoju z wielką łazienką! O tak! ;)



Moje pytania:
1. Szminka czy tusz? 
2. Jaki jeden (!) kosmetyk zabrałabyś na bezludną wyspę? 
3. Książka czy film?
4. Twoja ulubiona piosenka, z którą masz wiele wspomnień?
5.  Prostownica czy lokówka? 
6.  Szpilki czy buty na koturnie?
7.  Twoje ulubione kwiaty?
8. Wino czerwone, białe czy szampan? ;)
9. Ulubiona książka? 
10. Na jakim filmie płakałaś? 
11. Gadu-Gadu czy Skype?


Nominuję dziewczyny: (trochę zmienię sobie zasady i nominuję 4 dziewczyny. przepraszam,ale już mi się oczy zamykają po całym tygodniu i nie mam siły :))
1.   http://hushaaabye.blogspot.com/
2.  http://em9229.blogspot.com/
3. http://glamourka89.blogspot.com/
4.  http://cosmetics-rainbow.blogspot.com/

Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. Dobrej nocy! ;) 

czwartek, 8 listopada 2012

Moje perełki od Essence

Hej!
W końcu znalazłam chwilę, aby w końcu pokazać Wam szminkę i cień z ostatniego postu. To moje dwie perełki ostatniego czasu od Essence. Bez zbędnych wstępów, przechodzimy do konkretów! ;)







 Szminka z limitowanej edycji Wild Craft, przez większość z Was pewnie dobrze znana. Bardzo fajny naturalny kolor. Konsystencja samej szminki też jest niezwykle przyjemna. Jest bardzo miękka (widać to nawet po małym odkształceniu na szmince- jakoś niefortunnie nakrętką dotknęłam i coś takiego powstało :P), więc łatwo ją złamać, ale dzięki temu łatwo rozprowadza się ją na ustach. Niestety nie grzeszy trwałością, ale tak ją lubię, że jestem jej skłonna to wybaczyć, zwłaszcza iż na moich ustach rzadko jaka szminka/błyszczyk długo się trzyma :)








Ten cień skradł mi serce i często używam go nie tylko do wieczorowego makijażu, ale też na co dzień. Wszyscy mnie pytają gdzie kupiłam taki śliczny cień. Strasznie lubię takie metaliczne cienie, ale ten w szczególności. Dlaczego? Bo ma świetną pigmentację i długo trzyma się na oku! Więcej już chyba mówić nie trzeba. Ale dodam jeszcze, że nie osiada się w załamaniu powieki, a zawarte w nim drobinki nie wędrują po całej twarzy. Zdecydowanie mój ulubieniec w kosmetyczce odkąd tylko go kupiłam ;)

Koszt szminki to coś w granicach 10 zł ( nie pamiętam dokładnie), a cień ok. 6 zł, więc ceny jak na takie produkty też bardzo korzystne :)




Jak Wam się podobają?


Niedługo pokażę Wam też mój nowy zakup-paletkę cieni Wibo z limitowanej edycji :)

sobota, 3 listopada 2012

Ulubieńcy października

Chociaż jest juz początek listopada to chciałabym Wam pokazać jeszcze moich październikowych ulubieńców. :) I jeśli ktoś jeszcze nie widział wczorajszego posta z tagiem to serdecznie zapraszam. A oto moi ulubieńcy: 




 1. Krem do rąk 5w1 z kozim mlekiem, witaminą E i masłem karite Eveline- szybko się wchłania i uwielbiam go za efekt jaki daje na dłoniach.
2. Szampon jajeczny- recenzja.
3. Zmywacz do paznokci Isana- w porównaniu do jego poprzednika ten nie wysusza mojej płytki paznokcia.
4. Kokosowy peeling Charmine Rose- chociaż użyłam go 2 razy i zostało mi jeszcze niewiele na 3 raz to już go uwielbiam i jak tylko uzbieram pieniądze kupię pełnowartościowy produkt. :)
5. Odżywka b/s do włosów puszących się z olejkami Dove- recenzja pojawi się wkrótce, ale ujawnię już, że produkt mnie mile zaskoczył :)
6. Kąpiel odbudowująca włosy Marion- recenzja
8. Żel pod prysznic Original Source Mango&Macadamia- po raz kolejny za fantastyczny zapach, w którym jestem zakochana ! ;)
9. Paletka cieni Avon- recenzja
10. Szminka Essence z limitowanej edycji Wild Craft- pojawi się oddzielny post ze szminką w roli głównej.
11. Cień Essence- także pojawi się o nim osobny post :)





Przepraszam za te trochę prześwietlone zdjęcia, ale robiłam je wczoraj jak już się ściemniało, więc dlatego taki efekt :)

Znacie któreś z tych produktów? Może też je lubicie? Czekam na komentarze :)

piątek, 2 listopada 2012

TAG: 5 produktów, które odmieniły moje życie

Hej ;)
W końcu zebrałam się do zrobienia tagu, do którego zaprosiła mnie Justynka (Hushaaabye). Troszkę zmodyfikowałam ten tag na swój sposób i nie pokażę 5 produktów, które odmieniły moje życie w pielęgnacji, ale pokażę Wam 5 produktów, której ogólnie zmieniły moje postrzeganie świata kosmetycznego (trochę masło maślane, ale chyba wiecie co mam na myśli :P)



 1. Odżywka do paznokci Eveline 8w1. Wiem, że ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Ja jak na razie należę do tej pierwszej grupy. DIAMETRALNIE zmieniła moje paznokcie. Nigdy nie potrafiłam zapuścić paznokci. Zawsze się łamały i były słabe. Przy jej użyciu moje paznokcie w końcu jakoś wyglądają.
2. Olej rycynowy. Przez wszystkich znany i uwielbiany, m.in. za wiele zastosowań. Ja szczególnie używam na paznokcie, włosy, rzęsy i nie wyobrażam już sobie bez niego mojej pielęgnacji :)
3. Driclor antyperspirant. Mój must have. Wystarczy jedynie zastosować go 2 razy w tygodniu, aby nie martwić się problemem pocenia. Jest zawsze w mojej kosmetyczce :)
4. Żel do twarzy Epiduo. Dzięki niemu poprawił się mój stan skóry. Recenzja: TU.
5. Tusz do rzęs SuperShock Avon. W sumie był to mój drugi tusz kiedy zaczęłam się malować w czasach gimnazjum :P Zostałam z nim i nie zamierzam się rozstać. Tak naprawdę to od niego zaczęła się moja przygoda z makijażem. Mój KWC, który wszystkim serdecznie polecam. Ostatnio dołączył do niego również pogrubiający tusz Wibo.








Tak prezentuje się 5 moich produktów, które zmieniły moje kosmetyczne życie :) Może nie wszystkie są w pełni kosmetykami (tak jak olej rycynowy i maść), ale to moje top 5 (a w zasadzie 6) produktów.

Wiem, że ten tag jest już w blogosferze od dawna, ale mimo wszystko chciałam do niego zaprosić jeszcze 5 dziewczyn, do których regularnie zaglądam :) Oczywiście zaprosiłabym też Justynę, ale ona przecież mnie do tego tagu zaprosiła :P :*
Do tagu zapraszam: Weronikę, moją ulubienicę jeśli chodzi o włosy i produkty eko :), Glammadame- Ewę, Martę i Ewelinę.

Pozdrawiam Was serdecznie, buziaki :)