niedziela, 24 lutego 2013

Donegal po raz drugi- tym razem czerwień ;)

Hej :) Kilka dni temu pokazywałam Wam jeden z lakierów nowej serii linii Donegal Beauty Shine. Dzisiaj chciałam Wam pokazać zdjęcia drugiego z lakierów, który otrzymałam do testów.
Muszę Wam powiedzieć, ze jestem mile zaskoczona, bo oprócz tego, że lakiery te mają piękne kolory, pięknie się błyszczą to jeszcze utrzymują się na moich paznokciach 4 dni, co jest baaardzo zadawalającym efektem jak na mnie :)

Przepraszam po raz kolejny za skórki wokół paznokci (i uprzedzę wszelkie komentarze- nie, nie pomalowałam skórek, jakoś tak niefortunnie światło padło i widać jakbym je miała pomaziane lakierem na czerwono, ale tak nie jest ;))





Czy Wy też lubicie taką czerwoną taflę na paznokciach? Bo ja uwielbiam :D

wtorek, 19 lutego 2013

Z serii: Jakie kosmetyki można znaleźć w Pepco? (2)

Hej :) Dzisiaj znów kosmetyk jaki udało mi się dorwać w Pepco. Pod poprzednim postem z błyszczykiem dostałam komentarze, żeby dodawać tego typu posty, co można znaleźć w tym sklepie i pokazywać Wam moje zdobycze. Wiele z Was też było zainteresowanych błyszczykiem. Postanowiłam, że zrobię serię tego typu postów. Cienie z dzisiejszego wpisu kupiłam już kilka dni temu, ale coś mi się działo z kartą pamięci, że nie mogłam zgrać zdjęć na komputer. Ale dzisiaj jest już wszystko w porządku, więc pokazuję Wam cienie z Manhattanu za 9,99 zł (!)

Po raz kolejny powtarzam: bądźcie czujne, będąc w Pepco. Można upolować naprawdę znane marki za fajne pieniądze. Jak kupowałam te cienie były również dwa pojedyncze cienie IsaDora (niestety były już trochę wymacane przez innych, bo nie posiadały folii ochronnej :<)





Jeszcze nie miałam okazji się nimi umalować, ale i tak jestem zadowolona, że kupiłam takie ładne cienie za niecałą dyszkę. ;) Jak Wam się podobają? Dajcie znać w komentarzach :)
Pozdr, M.

poniedziałek, 11 lutego 2013

Nowa seria lakierów Donegal-Beauty Shine

Hej :) Dzisiaj przychodzę do Was ze zdjęciami moich krótkich pazurek :P Niestety mała płytka paznokcia nie pozwala na długie paznokcie, bo po prostu komicznie to wygląda. Dlatego też nie robiłam do tej pory swatchów jakichkolwiek lakierów. Dzisiaj to zmienię, bo muszę Wam pokazać fantastyczny lakier do paznokci z nowej serii firmy Donegal.

Otrzymałam dzisiaj paczuszkę z lakierami i akcesoriami do testowania od tejże firmy. Zaskoczyli mnie tak ekspresową wysyłką (wysłali paczuszkę w dniu, w którym podjęli ze mną chęć współpracy). Od razu jak tylko dorwałam lakiery to musiałam pomalowac sobie jednym z nich paznokcie. Wręcz urzekł mnie śliczny wrzosowy kolor jednego z nich. A ta czysta czerwień-cudo! Lakier miło mnie zaskoczył. Na paznokciu jest ładna błyszcząca tafla, a do zalet należy też zaliczyć krótki czas schnięcia lakieru. Koniec gadania, zapraszam do oglądania zdjęć. Skórki trochę nie zadbane, za co z góry przepraszam :P











I na koniec paczuszka od Donegal:


Lakiery są dostępne w cenie 6,99 zł na stronie Donegal: KLIK

Mój kolor to: 7111

Jak Wam się podoba? Ja bym chętnie połowę tych lakierów wykupiła, bo mają śliczne kolory i niewielkie,poręczne buteleczki.
Pozdr, M.

czwartek, 7 lutego 2013

Bronzer idealny?

No właśnie, czy to już bronzer idealny? Nie testowałam ich wiele, ale chyba tak. Mogę spokojnie powiedzieć, że znalazłam swój bronzer idealny i póki co nikomu go nie oddam i nie zamienię na inny ;P Czekoladka Bourjois 52. Strasznie się z tego powodu cieszę, bo w końcu mam coś co pozwala mi wykonturować twarz, ale też nie robi krzywdy. Śmiało mogę powiedzieć, że ów bronzerem nie zrobimy sobie pomarańczowych plam, nawet będąc totalnym laikiem jeśli chodzi o bronzery i konturowanie twarzy (tak jak ja ^^). Zawsze bałam się tego typu produktów, skutecznie odstraszały mnie panie, które miały na policzkach wspomniane wcześniej pomarańczowe plamy i smugi. Teraz zmieniłam zdanie, bo znalazłam w końcu bronzer,który jest w miarę bezpieczny :)




 

Delikatne drobinki połyskują w opakowaniu, jednak na skórze nie są widoczne (może w słońcu, ale nie przyglądałam się tak dokładnie :P). Używam go już od stycznia (trafił również do ulubieńców stycznia) i nie widać żadnego ubytku. I to mi się podoba, bo to oznacza, że produkt będzie meeeeeega wydajny. Cena niektórych skutecznie może odstraszać. Tak jak to początkowo było ze mną. Przechodziłam obok niego wiele razy, aż w końcu uległam i kupiłam. Kosztował 59,99 zł, ale nie żałuję tego zakupu :) Jeśli szukacie jakiegoś delikatnego bronzera, którym nie zrobicie sobie krzywdy to serdecznie Wam go polecam ;)



A Wy? Macie już swój bronzer idealny? Czy nadal szukacie? Piszcie w komentarzach :)
Pozdr, M. 


P.S. Dodam jeszcze, że wielkimi krokami zbliża się rozdanie/konkurs (jeszcze o tym myślę). Czy są tu jacyś chętni? :D

środa, 6 lutego 2013

Ulubieńcy stycznia

Lekko spóźnieni, ale jednak są :D Dawno nie przedstawiałam ulubieńców, ale z racji tego, że dużo nowych rzeczy przybyło w mojej kosmetyczce (zwłaszcza jeśli chodzi o kolorówkę), że postanowiłam zrobić tego typu post. A więc miłego oglądania, bo post bardziej oglądany niż czytany. Myślę, że to przyjemniejsza forma ulubieńców. Jeśli będziecie zaciekawione jakimś produktem dajcie koniecznie znać, naskrobię wtedy recenzję ;)


Pielęgnacja: 

Jest z tej kategorii niewiele produktów (o jednym-olejku, standardowo zapomniałam, dlatego jest na oddzielnym zdjęciu :))



Peeling z Lirene bardzo przypadł mi do gustu i chyba często będzie bywał od teraz w mojej kosmetyczce :) Jeśli chodzi o micel z Biedronki to ja również mu uległam, mam już w zapasie kolejną butelkę, ale ostatnio widuję go w Biedrze coraz rzadziej, trzeba będzie zakupić hurtowo :D Krem do rąk z garniera to mój ideał od zawsze na zimę. Olejku z Alverde używałam do olejowania włosów.  


Kolorówka: 




 W kolorówce nie mogło oczywiście zabraknąć mojego nowego nabytku, czyli paletki ze Sleeka. Ponadto: baza pod cienie z Daxa, eyeliner z Eveline- idealny do cienkich kresek oraz błyszczyk z Pepco (KLIK).
Moje nowe odkrycia to tusz Loreal Volume Million Lashes, bronzer czekoladka z Bourjois (o nim pojawi się niebawem post) oraz cień z kremie z Catrice w kolorze 040 (o nim też niebawem ;)). Idealnie do nakładania tego cienia spisuje się no name'owy pędzelek zakupiony w Naturze. Jest na nim jedynie napis Infinity, kosztował ok 8 zł, a przez jego strukturę włosia idealnie rozprowadzało mi się ten cień. Krótko mówiąc: duet idealny ;P



Inne:




Miniony miesiąc umilał mi także mój Tangle Teezer, który zamówiłam zaraz po świętach oraz żeń-szeń z Plusssz, który popijam sobie codziennie dla lepszego samopoczucia. Może tak mało kosmetycznie, ale zima strasznie mnie dobija, nie ma pysznych owoców i warzyw, więc trzeba się wspomagać od wewnątrz takimi cudami :P


Używałyście któregoś z tych produktów? Jestem ciekawa Waszych odczuć. 
Pozdr, M.

Co można znaleźć w Pepco za 2,99zł?

... ano można znaleźć błyszczyk! ;) I to nie byle jaki, bo w moim mniemaniu jest to całkiem przyjemny błyszczyk. Maziam się nim codziennie odkąd go mam :P Trafił też do ulubieńców stycznia (których pokażę Wam w następnym poście).

Ma delikatny kolor, z delikatnymi drobinkami, które nie są ani nachalne, ani zbytnio się nie błyszczą, a taki efekt uwielbiam. Nie wiem co to jest za marka, pierwszy raz ją widzę, ale ten błyszczyk mają super :) Nie spodziewałam się, że a 2,99 kupię taki fajny produkt :)


Bardzo często w Pepco w sprzedaży są również lakiery, produkty Rimmela w naprawdę korzystnych cenach. Także będąc w Pepco rozglądajcie się za jakąś kolorówką, bo nie raz można się miło zaskoczyć.





M.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Projekt denko w nowym roku [1]

Tak jak obiecałam, pojawiają się pierwsi zdenkowani w nowym roku :) Przepraszam z góry za słabą jakość zdjęcia i to słabe tło (nakrycie od łóżka to chyba niewyjściowe tło ;P)

Zaczynamy :)

Standardowo oznaczenia kolorystyczne: 
nie kupię ponownie
może kupię
kupię ponownie  

 1. Suchy szampon Garnier Fructis-jak dla mnie to totalny bubel i niewypał. W sumie rzadko kiedy odpowiadają mi produkty do włosów Garniera i tak też było w tym przypadku. 

2. Tusz Super Shock Avon-mój ulubieniec od lat,chociaż ostatnio znalazłam swoje kolejne odkrycie jeśli chodzi o tusz, przedstawię go osobno lub w ulubieńcach stycznia :) 

3.Serum z olejkiem marokańskim Avon- recenzja.

4. Krem do rąk Garnier SOS-mój ulubieniec na zimę, razem z Neutrogeną. Kupiłam już sobie następną tubkę :) Idealnie nawilża moje wysuszone od mrozu dłonie. 

5. Żel pod prysznic z Isany-lubię takie kremowe zapachy żeli pod prysznic. Ten równiez miał taki bardzo ładny kremowy zapach, jednak nie był zbyt wydajny. Może kiedyś jeszcze kupię, bo cena jest zachęcająca :)

6 i 7. Płyn i maść od dermatologa do pielęgnacji mojej twarzy- opisywałam to tutaj :)

8. Odświeżający dezodorant do stóp Sholl- bardzo dobry produkt. Odświeża i daje radę, działa tak jak potrzeba :)

9. Peeling Perfecta- dopiero skończyłam to pudełko, bo zrobiłam sobie od niego małą przerwę. recenzja.

10. Korektor Bell- zużywam hurtowo, w każdym denku pojawia się przynajmniej jedno opakowanie, więc wiecie już, że to mój ulubieniec :)

11.Puder Stay Matt Rimmel-bardzo lubię, świetnie matuje i dla mnie jest jednym z ulubionych pudrów :)

12. Odżywka do paznokci Eveline 8w1- bardzo znana, ma tylu zwolenników co i przeciwników. Ja jak na razie zdecydowanie należę do tych pierwszych. 

13. Odżywka do włosów z serii ziołowej Eva- recenzja.

           


No i ostatnia rzecz, o której zapomniałam przy robieniu zdjęć-fantastyczny żel pod prysznic Lierac- zapach może dla niektórych dość ciężki (miniatura jego była kiedyś GlossyBoxie), ja jednak ten zapach uwielbiam i uwielbiam efekt jaki ten żel zostawia na skórze. Moja skóra nie wymaga jakiegoś specjalnie dogłębnego nawilżania, ale po tym żelu jest przyjemnie nawilżona :) Cena jedynie dość wysoka jak na żel pod prysznic, ale i tak uwielbiam :)

Zdenkowałam również żel pod prysznic z Adidasa, ale niestety opakowanie wyrzuciła mi mama i nie załapało się do zdjęcia ;P


Denko to pochodzi z grudnia i stycznia, więc myslę, że tak wiele tych produktów nie było. A jak Wasze DENKA? ;)
Pozdr, M.

Miły początek tygodnia

Hej dziewczyny :) Dzisiaj po ciężkim weekendzie do moich drzwi zapukał listonosz i przyniósł paczuszkę z BingoSpa, z którą to firmą nawiązałam współpracę jeszcze przed nowym rokiem. Jeden produkt trochę się wylał w transporcie, ale na szczęście wiele go nie ubyło :) Tak więc cyknęłam foto jeszcze cieplutkiej przesyłki (bo listonosz był dosłownie 5 min temu ;)) i dzielę się nią z Wami.

Do testów wybrałam sobie kosmetyki z kolagenem, bo dużo o nim dobrego słyszałam.
Jesteście któregoś z tych produktów najbardziej ciekawe? ;)
Już dziś zaczynam testowanie! ;)




A już wieczorem projekt denko :) Muszę nadrobić ten czas, kiedy mnie tutaj nie było :P
M.