środa, 29 maja 2013

Z serii: jakie kosmetyki można znaleźć w Pepco? [3]

Dzisiaj znowu chcę pokazać Wam kosmetyki, jakie można znaleźć w Pepco i to za całkiem niewielkie pieniądze. Wystarczy trochę się rozejrzeć i pogrzebać w koszyczkach z kosmetykami :P Wiem, że wiele z Was prosiło o tego typu posty i zawsze wzbudzały one dość duże zainteresowanie. Te dwie rzeczy udało mi się dorwać wczoraj. Zarówno lakier jak i paletka kosztowały po 9.99 zł.




Cudowny odcień zółtego od Sally Hansen. Żal było nie wziąć, bo kolor iście letni, zobaczymy jak spisze sie na pazurkach ;)



Kolejna zdobycz to paletka MUA. Paletki tej firmy zazwyczaj mają dobrą pigmentację (tak słyszałam i wielokrotnie czytałam), więc wzięłam w ciemno, bo produkt był zafoliowany. I nie zawiodłam się, pigmentacja bardzo dobra, jutro coś nimi zmaluję ;) Zastanawiałam się nad brązami i tymi. Ostatecznie wzięłam zestaw do smokey eye, bo nie zawsze mam miejsce by na jakiś wyjazd brać większą paletkę ze Sleeka lub kilka cieni, tu mam wszystko w jednym ;)





Jak Wam się podobają cienie i lakier? Kupujecie czasami kosmetyki w Pepco?
Pozdr, M.

niedziela, 19 maja 2013

Scrub-masaż od Eveline- recenzja

Dzisiaj kilka słów o produkcie, który pokazywałam Wam już na blogu. Produkty Eveline dość lubię, ale jeśli chodzi o peelingi i tego typu produkty to u mnie jednak prym wiedzie Lirene. Jak sobie poradził scrub-masaż, który jest lżejszą formą peelingu?



Jeśli chodzi o ten produkt to zdecydowanie mnie nie zachwycił. Może przez to, ze próbowałam go porównywać do moich ulubionych peelingów z Lirene? Być może, ale przecież zdaję sobie sprawę, że to zupełnie innego rodzaju kosmetyk. Mimo wszystko od tego produktu oczekiwałam nieco więcej i trochę się zawiodłam. Produkt bardzo fajnie nadaje się pod prysznic, ale mam wrażenie, ze robi zdecydowanie za mało. Może i wygładza skórę (jest miękka i gładka jak po delikatnym peelingu), ale to wygładzenie nie jest idealne jak zapewnia producent. Jeśli chodzi o niwelowanie efektu pomarańczowej skórki- to czegoś takiego kompletnie nie zauważyłam. Być może jest to fajny produkt pod prysznic, kiedy chcemy delikatnie wygładzić naszą skórę, ale zdecydowanie nie jest to produkt, który pomoże nam w walce z cellulitem. Co prawda nie możemy wierzyć w obietnice producentów na opakowaniach, ale jednak niektóre produkty przyczyniają się do lepszego wyglądu naszej skóry. W tym wypadku jest zupełnie inaczej.

Do plusów tego produktu można zaliczyć opakowanie (otwór na zatyka się przy wydobywaniu większej ilości), cenę i zapach, który jest delikatny i nie drażniący. 

Czy go kupię ponownie? Nie, wolę produkty, które dają jakieś efekty, które bardziej wygładzają skórę i robią z nią cokolwiek. Ten poza delikatnie wygladzoną skórą nie dał mi nic więcej.

 Produkt dostępny jest w każdej drogerii oraz w drogeriach internetowych. M.in. tutaj.
Dziękuję P. Rafałowi za możliwość przetestowania tego produktu. Fakt iż dostałam g w ramach współpracy nie wpłynął na moją opinię.

Miałyście ten produkt? Jak się u Was spisywał?

sobota, 11 maja 2013

I znowu zakupy... ;)

Ale tylko takie potrzebne :) Teraz jakoś staram się nie chomikować kosmetyków i nie kupować na zapas. Kupuję to, co mi się w danej chwili skończyło, a że ostatnio jakiś miałam wysyp zdenkowanych produktów, albo jestem w tym momencie na wykończeniu to musiałam uzupełnić zapasy ;)


 Zaciekawiona reklamą tego lakieru (tak i ja czasem ulegam reklamom ;P) postanowiłam wypróbować, bez silikonów, parabenów, więc muszę ;P Zwykle nie pokazuję Wam na blogu lakierów do włosów, bo są to produkty, które zużywam wspólnie z mamą, a ona najcześciej kupuje jeden sprawdzony :) Tym razem będziemy miały odmianę. Odżywka z Garniera to ostatnio mój ulubieniec i mimo iż pokazywałam Wam niedawno również w haulu zakupowym tą odżywkę to kupiłam kolejną, bo poprzednia mi się kończy ;P 3 minutowa maska z Aussie to taki mniej przemyślany zakup, ale stwierdziłam, ze muszę, a usprawiedliwiam się tym, ze moje dwie maski powoli sięgają dna. A jej zapach to istne cudo! Pachnie mi w całej szafce :D


Promocyjny żel pod prysznic. Uwielbiam ten zapach na lato. Chusteczki Alterra i Cleanic. Te drugie idealnie sprawdzają się w torebce ;)


W aptece kupiłam olejek rycynowy i mega uniwersalną maść z witaminą A. Uzupełniłam po prostu to, co mi się skończyło :)


We wczorajszym projekcie denko pokazałam Wam mój wykończony różowy Tender Care z Oriflame. Tym razem zamówiłam wersję kokosową. Szminka z Avonu to istne szaleństwo, spójrzcie tylko na kolor. Ale po kilku testach stwierdzam, że jest dość przyjemna :)

Planuję jeszcze skok do Biedronki. Po zmywacz do paznokci i płyny micelarne. Te z Was, które polubiły micele biedronkowe- pędźcie po nie! Bo niestety kolejny dobry produkt będzie wycofany... 


Może któraś z Was miała ten lakier z Taft? Jak się u Was sprawdzał ? :D Ja jutro wykonam pierwsze testy :)

Pozdr, M.
xoxox

piątek, 10 maja 2013

Projekt denko [4]

Długo mnie tu nie było, ale mam nadzieję, że teraz będzie mnie tutaj już coraz częściej. 3 dni matur za mną, teraz tylko rozszerzony wos i dwa ustne :)

A u mnie znowu projekt denko! Może nie tak pokaźny jak ostatnio w kwietniu, ale też trochę się tego nazbierało ;)






Płyn do mycia Ziaja Maziajki- świetny zapach, idealny na uprzyjemnienie wieczoru po ciężkim dniu. Z pewnością kupię ponownie.

  Peeling Joanna zielone jabłuszko- peelingi Joanny bardzo lubię i chętnie po nie sięgam. Wersję jabłkową miałam pierwszy raz, ale kolejny już jej nie kupię. Po prostu zapach był zbyt chemiczny i drażniący. Kupię ponownie, ale inna wersję zapachową.

Żel pod prysznic Dove- lubię żele pod prysznic z Dove, bo mają śliczne kremowe zapachy, przez swoją dość gęstą konsystencję są bardzo wydajne i nie pozostawiają efektu ściągnięcia skóry po prysznicu. No a zapach utrzymuje się przez jakiś czas na skórze, więc na plus! ;) Kupię ponownie.

Peeling MaXSslim Lirene- tak samo dobry jak wersja pomarańczowa. Fajne zdzieraki, pozostawiają skórę przyjemnie gładką. Polecam go wszystkim, bo to naprawdę bardzo dobre produkty ;) Będę kupować ponownie, naprzemiennie z wersją pomarańczową.
  
Miniaturka płynu do kąpieli, mega niewydajny, choć zapach ładny :)


 Odżywka do włosów Artiste- tania i bardzo dobra odżywka. Ma przyjemny skład, bo nie znajdziemy w niej silikonów. Z tego co wiem dostępna jest tylko w Naturze i kosztuje ok. 5 zł. Świetnie wygładza i nawilża włosy. Choć jestem teraz zafascynowana odżywką z Garniera to z pewnością kupię ją ponownie.

Szampon do włosów Seboradin z czarną rzodkwią- produkt koszmarnie drogi (ok. 29zł) za tak małą pojemność, ale mimo wszystko potrzebowałam jakiegoś ratunku i wzmocnienia dla moich wypadających włosów. Uznałam, że marka apteczna i czarna rzodkiew, o której tak dużo dobrego słyszałam to będzie dobry pomysł. Początkowo byłam zachwycona, ale po zużyciu połowy butelki szybko zmieniłam zdanie. Wiem, że szampony ziołowe nie są idealne dla włosów suchych, ale po zuzyciu połowy używałam go na przemian z innym szamponem. Mimo tego i tak spowodował na mojej głowie tzw. "siano", a ponadto podrażnił mi skórę głowy, powodując łupież. Chciałam napisać o nim post, ale uznałam, że "pojadę po nim" tylko w projekcie denko. Zdecydowanie można kupić tańsze i lepsze produkty, więc nie polecam. Nie kupię go ponownie.




Apteczny "tonik"- mój ala tonik od dermatologa. Widzę znaczącą zmianę na mojej twarzy po stosowaniu tej kuracji, ale o tym może w końcu pojawi się post. Nie mogę się nigdy zebrać. Mam już kolejną butelkę.

Płyny micelarne Bioderma- o nich słyszał już chyba każdy. Legendarna Bioderma. Zdecydowanie zasługuje na miano KWC. Mam kolejną mini buteleczkę. :)

 

Antyperspirant Rexona- bardzo przyjemny antyperspirant. Naprawdę daje radę ;) Kupię ponownie.

Krem do rąk Eveline z kozim mlekiem- bardzo fajny kremik na dzień, szybko się wchłania. Nawilżać może jakoś wybitnie nie nawilża, ale idealnie się sprawdza, kiedy nie mamy czasu czekać na wchłonięcie się kremu. Kupię ponownie.

Mój KWC, czyli Korektor antybakteryjny Bell. Nie będę pisac o nim po raz kolejny, bo w końcu Was zanudze ;P Już mam kolejne opakowanie, które też już sięga końca :)

Krem uniwersalny Nivea- ja z zalecenia dermatologa używam go do twarzy, ale sprawdza się też w wielu innych sytuacjach. I wcale nie straszna mojej twarzy parafina, która jest w jego składzie :P Mam już kolejne opakowanie.

Tusz do rzęs Lovely- bardzo fajny tusz, świetnie rozdzielał rzęsy i je pogrubiał. Kruszenia jako takiego w nim nie zauważyłam. Jedyny minus to taki, że strasznie szybko wysycha i byłam w stanie używac go może trochę krócej niż miesiąc. Nie wiem czy taki trafił mi się egzemplarz, czy może "ten typ tak ma". Nie wiem czy kupię ponownie. 

   

I ostatni produkt, o którym bym zapomniała, bo zużyłam go dosłownie wczoraj wieczorem. Tender Care od Oriflame- cudowny nawilżacz. Do ust, do łokci, do suchych pięt, do skórek, do wszystkiego! Mega uniwersalny produkt i mam już kolejne opakowanie, tym razem w wersji kokosowej.


Chyba po raz pierwszy w moim projekcie denko jest tylko jeden bubel. Ale to akurat dobrze :)
Miałyście któryś z produktów? Jakie jest Wasze zdanie o nim/nich? Dajcie koniecznie znać w komentarzach ;)

A jeszcze może dziś na blogu- zakupy. Skoro było denko to i zakupy musiały być ;)

Pozdr, M.
xoxox