Nie będę wszystkich z nich opisywać, bo opisywanie odżywki Isany z olejkiem babassu i płynu micelarnego Eveline są chyba zbędne. Każda z nas te produkty już bardzo dobrze zna. ;P
Muszę jedynie dodać, iż szkoda, że tak późno zaprzyjaźniłam się z odżywką Isany, bo jest naprawdę fajna, a szkoda, że nie będzie jej już w sprzedaży :(
Zacznę od produktów, które nie są tak słynne jak odżywka Isana i micel od Eveline ;)
- Dezodorant Lady Speed Stick Aloe Protect- co do skuteczności produktu nie mam pojęcia, czy zapewnia on jakąś ochronę. Pewnie tak, ale mi moją ochronę zapewnia używany dwa razy w tygodniu Driclor, o którym już Wam pisałam w poście KWC. Nic więcej mi nie potrzeba, jednak w pozostałe dni września używałam tego dezodorantu, tak dla odświeżenia i zapachu, który ma fantastyczny.
- Balsam Fenjal- to moje odkrycie. Balsam ma fantastyczny zapach i fajnie nawilża skórę. Co prawda ja jakiegoś przesuszenia skóry nie mam, ale ten balsam jest dla mnie naprawdę ok. Szybko się wchłania, fajnie rozprowadza i pozostawia skórę gładką. A zapach utrzymuje się dłużej niż używane przeze mnie balsamy. Jeśli będziecie chciały mogę zrobić o nim oddzielną recenzję :)
- szampon Bobini dla dzieci o zapachu truskawki- ten szampon kojarzy mi się oczywiście z dzieciństwem. To własnie ten szampon mama mi najczęściej kupowała, gdy byłam jeszcze mała i grzeczna ;) Teraz chciałam delikatnego szamponu, który nie podrażniłby mojej skóry głowy i ten szampon się w tym spełnił. Nie mam po nim żadnego łupieżu jak po większości szamponów. Jest delikatny i włosy faktycznie trochę lepiej się po nim rozczesują. Używam go raz w tygodniu, gdy nie olejuję włosów. Do tego ma fantastyczny zapach truskawek! I może posłużyć nam jako płyn do kąpieli. Czasami do tego też go używam, skóra po takiej kąpieli jest przyjemnie gładka :)
- Puder Stay Matt Rimmel- ten puder już kiedyś miałam i kupiłam go sobie ponownie. Lubię go, bo fajnie matuje może nie na jakiś długi czas, ale do szybkich poprawek w ciągu dnia sprawdza sie idealnie.
- Pędzel ecotools- używam go właśnie do Stay Matta lub do fixera z essence. We wrześniu był mi nieodłączny i tylko jego używałam. Większość z Was też już go pewnie zna :)
To by było na tyle. Jak widzicie nie jest tego wiele, bo wielu moich ulubieńców pokazywałam Wam już ostatnio. To tylko taka dokładka do tego :) Bardzo szybki post z ulubieńcami, ale niestety ostatnio brak mi czasu na wszystko. Napiszcie koniecznie czy używałyście któregoś z tych produktów i jak u Was się one spełniają?
xoxo
Bobini podkradam córeczce :DD
OdpowiedzUsuń